Jak widać, z etatami i dawniej bywały kłopoty…
Inna rzecz, że studiując dziś partyturę Preludiów, dojdziemy do wniosku, iż Liszt musiał doangażować kilku muzyków. Z analizy głosów oraz proporcji poszczególnych grup instrumentalnych wynika niezbicie, że w prawykonaniu musiało brać udział co najmniej czterdziestu pięciu orkiestrantów. Ten szczupły zespół nie przeszkodził Lisztowi wystawić w Weimarze czterdziestu czterech oper, w tym dwudziestu trzech prapremier! W ogóle interesował się przede wszystkim utworami współczesnych twórców. Partyturę Preludiów poprzedził Liszt cytatem z Lamartine’a: „Wszystko, co powstaje, przemija, zmierzając do nieznanego celu swego przeznaczenia: jutrzenka ku zmierzchowi, człowiek ku śmierci…” \ Skąd tytuł Preludia? Otóż słowo preludium można przełożyć z łacińskiego jako wstęp, przygrywka. U Liszta zaś, w programie literackim utworu czytamy: „Czymże jest życie, jeśli nie szeregiem preludiów do owej nieznanej pieśni, której pierwszą wzniosłą nutę intonuje śmierć? Świetlaną jutrzenką każdego serca jest miłość, lecz kto zdołał uniknąć zniweczenia pierwszych rozkoszy szczęścia przez huczącą burzę, która rozwiewa piękne iluzje i druzgocze ich ołtarz? A któraż najgłębiej zraniona dusza nie pragnęłaby po takich wstrząsach pieścić swych wspomnień w miłym zaciszu wiejskiego życia? Ale człowiek nie zniesie zjayt długo owego przyjemnego spokoju wśród kojących nastrojów przyrody. Gdy zabrzmi bojowy sygnał surm, pójść musi, jakikolwiek by był ów bój, w szeregi walczących, na najniebezpieczniejszy posterunek, aby w bitewnym zgiełku zyskać pełną świadomość samego siebie i swojej siły…”ł.