Dla ukochanej
We wrześniu udał się do posiadłości księżnej Karoliny w Woronińcach i pozostał u swej ukochanej szereg miesięcy. Kilka zdań o tej niezwykłej kobiecie podaję za Stanisławem Szenicem: „Karolina Iwanowska urodziła się 8 lutego 1819 roku w Monaste- rzyskach, miasteczku położonym w powiecie lipo- wieckim na Ukrainie, należącym do jej matki Pau- liny.” (…) Ojciec „Piotr Iwanowski był panem wielu włości. Wartość majątków ziemskich oblitzano wtedy według ilości chłopów pańszczyźnianych, czyli »dusz«. Piotr Iwanowski posiadał tych »dusz« około 30 000. Była to jedna ze znaczniejszych fortun na ówczesnej Ukrainie. Iwanowscy herbu Rogala z odmianą, nie należeli w rzeczypospolitej szlacheckiej do rodzin znanych; pierwsze pisemne wzmianki o nich sięgają zaledwie roku 1650. (…) Karolina była jedynym dzieckiem Piotra i Pauliny Iwanowskich (…) Ukończywszy zaledwie lat siedemnaście poślubiła w dniu 26 kwietnia 1836 roku księcia Mikołaja Sayn-Wittgensteina (ur. 21 marca 1812 roku), syna rosyjskiego feldmarszałka, księcia Piotra (…) W niecałe dziesięć miesięcy po ślubie, 18 lutego 1837 roku, urodziła się córka. Małżeństwo nie było szczęśliwe. Książę Mikołaj prowadził hulaszczy tryb życia. Księżna Karolina żyła często w odosobnieniu w Woronińcach, poświęcając się administracji swych rozległych dóbr. (…) Księżna nie była pięknością. Zaledwie średniego wzrostu, o cerze raczej oliwkowej niż jasnej, rysach nieregularnych i kruczych włosach — wiele osób nie przyznawało jej nawet atrybutu »ładna«. (…) Fotografie jej, zwłaszcza z lat późniejszych, ukazują kobietą raczej brzydką w nie- gustownych toaletach.” \