Marzenia skrzypka

Tymczasem zdał maturę i wyjechał na studia do Berlina. Początkowo marzył jeszcze o karierze skrzypka wirtuoza, ale z właściwą sobie rozwagą doszedł do wniosku, że nie osiągnie w tej dziedzinie nic więcej poza poprawnością. Coraz bardziej zaczęła go zresztą pociągać kompozycja. W listopadzie roku rozpoczął studia u wytrawnego pedagoga berlińskiego Heinricha Urbana. Nie były to jednak studia w dzisiejszym tego słowa znaczeniu, w oprawie dyscypliny studenckiej. Wolny od wszelkich trosk materialnych Karłowicz sam dobierał sobie profesorów i sowicie ich wynagradzał. Gdy napisał pierwsze utwory symfoniczne i postanowił sam nimi zadyrygować, zafundował sobie po prostu lekcje u jednego z najsławniejszych dyrygentów Europy, Artura Nikischa, a potem wynajmował na swe kompozytorskie koncerty najlepsze orkiestry symfoniczne Berlina i Wiednia. Także partytury i głosy orkiestrowe swoich dzieł wydawał drukiem w luksusowej szacie zewnętrznej, na własny koszt, w najbardziej eksponowanych wydawnictwach zagranicznych.Za granicą utwory Karłowicza przyjmowane były na ogół życzliwie. Jak na swoje czasy był on kompozytorem bardzo nowoczesnym, w swej twórczości starał się dotrzymać kroku najnowszym kierunkom muzyki europejskiej, reprezentowanym przez Wagnera, Ryszarda Straussa czy Piotra Czajkowskiego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *