Pgnig termika sa warszawa modlińska 15
Wątek dramatyczny (nawet tragiczny) w piosenkach Wertyńskiego nabrał specyficznej wymowy po emigracji artysty zaraz po Rewolucji Październikowej. Z dala od ojczyzny (od 1919 r.) był jeszcze bardziej rosyjski, a jego piosenki jeszcze bardziej przejmujące, kiedy śpiewał je w Nowym Jorku i Szanghaju, w Paryżu i Warszawie. Do Polski po raz pierwszy przyjechał późną wiosną 1922 r., w zespole rosyjskiego teatru kabaretowego Siniaja Ptica (tego, który Warszawie podarował geniusza konferansjerki, Fryderyka Jarosy). „Zachęcony kolosalnym powodzeniem Niebieskiego Ptaka — pisze w swych wspomnieniach (w książce Wielcy artyści małych scen) Ludwik Sempoliński — Wertyński wystąpił ponownie w październiku w trzech recitalach, cieszących się również wielką frekwencją”. Słynnego śpiewającego aktora gościła Warszawa jeszcze raz, w lutym i marcu 1927 r., w teatrze kabaretowym „Nietoperz”, który Wertyńskiego zaprosił gościnnie do dwu programów. Choć były „nieszczególne” — on sam, jak zawsze, wybronił się. W tym czasie zrezygnował z kostiumu, występował „normalnie”, we fraku, zwykle z towarzyszeniem pianisty. Koronnym numerem jego recitali była oczywiście Pani Irena, opowiadająca o — ponoć prawdziwej — miłości artysty do pewnej Polki. Bogaty repertuar Wertyńskiego zawierał również inne jego „przeboje”: napisane we Francji — Tango Magnolia, Madame, już liście spadają, dedykowany Marlenie Dietrich Good Bye, Żółty Anioł, Liliowy Negr, Maleńka balerina, Śnił mi się sad, Pożegnalna kolacja oraz Długą drogą, z lat dwudziestych słynny „romans rosyjski”, ukradziony później przez Amerykanina Gene’a Raskina i zaoferowany światu pt. Those Were the Days.