Pierwszy występ publiczny po wojnie
Odbył się 12 maja 1945 r.: tego dnia rozpoczęła w Bratysławie działalność kawiarnia „Reduta”, w której przez kilka godzin dziennie grywała kapela Rudolfa Buga. Potem otwarto inne placówki — kina, teatry, kabarety. Repertuar wszystkich solistów i ansambli składał się w większości z pieśni i piosenek rosyjskich i radzieckich — Wołga, Wołga, Ciemna dziś noc, Ej, uchniem!, no i Kałiusza. Dzięki kinu repertuar ten powiększył się o przeboje filmowe: Orkiestra Karela Vlacha, z solistką Jiriną Salaćovą, grała w 1945 r. słynną beguine Fischera Amado mio — z włoskiego filmu Gilda. Z przebojów rodzimej produkcji na pierwszym miejscu wypada wymienić walczyk Czerwona sukienka (lub spódniczka). Czech Blśha skomponował go jeszcze w 1941 r., ale drukiem wydał dopiero trzy lata później. Charakter piosenki słowackiej późnych lat czterdziestych jest dość trudny do określenia: z jednej strony wielki wpływ na jej rozwój mają muzyka ludowa i przedwojenne tradycje niedzielnego muzykowania (a więc orkiestry dęte, a w ich repertuarze nieśmiertelne walczyki i polki), z drugiej strony z Zachodu coraz częściej docierają do Czechosłowacji najprzeróżniejsze nowinki: big-band Vlacha całkiem udanie kopiuje brzmienie orkiestry Glenna Millera, na parkiety śmiało wkracza boogie-woogie. To wszystko sprawia, że tworzy się potężny mętlik, repertuarowy bałagan. Tylko nielicznym twórcom udaje się zachować, czasami nawet narzucić swój styl. Prym wiedzie Karol Elbert — dziś senior wśród słowackich kompozytorów, Zasłużony Artysta. W 1945 r. komponuje fokstrot Mała łezka, przez następnych 20 lat — ponad 200 utworów, w tym także operetki (Do widzenia, miłości, 1959). Jeszcze dziś jego nazwisko można spotkać wśród twórców piosenek-finalistek festiwalu „Bratysławska Lira”. Elbert najczęściej komponuje dla Duśana Grunia i Karola Ko- narika. Kolejne przeboje słowackie, z 1946 r. — Cicho pada śnieg, Oczekiwanie, Kto to jest?, Rozbrzmiewa twój krok, Nie odchodź, Wczoraj czekałam na ciebie — zdobywają popularność w całym kraju. Dużo większą zresztą niż ich wykonawcy, wtedy jeszcze na poły amatorscy, po paru występach, dwu, trzech piosenkach natychmiast zapominani. Najpopularniejsi wtedy to F. K. Vesely, duet Vojtko-Benkovsky oraz żeński tercet Vćielky (Pszczółki). Tę dziwną sytuację wyjaśnia ankieta, w 1946 r. rozpisana między słuchaczami Radia Bratysława: 16% opowiedziało się za współczesną muzyką taneczną, prawie cała reszta (dokładnie — 63%) za tradycją: muzyką ludową, orkiestrami dętymi.