Na pewnego endeka co na mnie szczeka
Był to czas swoistej odnowy kulturalnej w Związku Radzieckim: 23 kwietnia 1932 r. zaakceptowano uchwałę Komitetu Centralnego WKP(b) O przekształceniu organizacji iiteracko-muzycznych. Na mocy tej uchwały postanowiono zlikwidować RAPM (Rosyjskie Stowarzyszenie Muzyków Proletariackich) i zorganizować Związek Kompozytorów Radzieckich. Powstały m.in. komisje weryfikacyjne, których zadaniem była ocena działalności muzyków; na czele miejskiej komisji jazzowej w Leningradzie (zorganizowanej w 1933 r.) działali np. Dunajewski i Szostakowicz. Zasługą tej właśnie komisji było powołanie do życia swego rodzaju agencji koncertowej — Gosestrada (1935) — która zajmowała się organizowaniem imprez, również jazzowych. Nie obyło się bez protestów uznanych autorytetów: w sprawie jazzu wypowiedział się np. pisarz Maksym Gorki, który w eseju O muzyce tłuściochów biadolił, że „proletariatowi grozi zagłada kultury”, której największe niebezpieczeństwo widział (raczej słyszał) „w nowoczesnym fokstrocie w wykonaniu orkiestry murzyńskiej”. Popularnym wówczas orkiestrom Parnacha, Cfasmana, Tieplickiego i Gieorgija Landsberga przybyła nowa, zdobywająca błyskawicznie powodzenie u publiczności — Orkiestra Warłamowa. Aleksandr Władimirowicz Warłamow (ur. w 1904 r. w Symbirsku) pochodzi z domu o bogatych tradycjach artystycznych: pradziad — znany kompozytor, dziadek — aktor, matka — śpiewaczka operowa. Kształcony w dziedzinie muzyki i teatru od wczesnego dzieciństwa, osiemnastoletni Warłamow przyjeżdża do Moskwy, gdzie studiuje aktorstwo, nie zapominając wszakże o muzyce. Zafascynowany orkiestrą Parnacha, decyduje się profesjonalnie zająć muzyką: po ukończeniu technikum muzycznego, w 1933 r. organizuje duet specjalizujący się w… tangu.