Polonez a-moll Pożegnanie ojczyzny
Wśród przywódców Insurekcji Kościuszkowskiej, którzy po klęsce powstania uchodzić musieli za granicę, znalazł się w 1794 roku 29-letni książę Michał Kleofas Ogiński, podskarbi wielki litewski, magnat i dyplomata. Cały majątek obrócił był na wyposażenie oddziału powstańczego, sam zaś — jak na rewolucjonistę przystało — swój herb książęcy odrzucił i pieczętować się zaczął tarczą z napisem: Wolność — Stałość — Niepodległość, parafrazującym hasła wielkiej rewolucji francuskiej. Nazwisko Ogińskiego było na ustach wszystkich, a sława jego tym większa, że za wolność ojczyzny walczył nie tylko orężem, ale i muzyką: komponował marsze, pieśni wojskowe i patriotyczne. Choć bowiem urodzenie i majątek kierowały księcia Michała ku wysokim urzędom dworskim, z powołania i zamiłowania był kompozytorem. Zwłaszcza zaś znakomite pisał polonezy, najpiękniejsze w muzyce polskiej przed Chopinem. Niezwykle ciężko przeżył Ogiński klęskę powstania i konieczność opuszczenia kraju. Oto jak wspominał później te wydarzenia: „Zmuszony uciekać z ziemi ojczystej, doprowadzony do nędzy, pogrążony w najczarniejszych myślach i nieraz ulegając rozpaczy, nie miałem ani czasu, ani upodobania, ani też ochoty zajmować się muzyką. Jeśli w trakcie moich wędrówek po opuszczeniu kraju natrafiłem przypadkiem w drodze na fortepian, zasiadałem do niego machinalnie i wydobywałem zeń dźwięki smutne, rozdzierające, czasem gwałtowne, jakby natchnione przez jakieś majaczenia; po paru zaś godzinach wodzenia palcami po klawiaturze (…) instrumentu, spostrzegałem ze zdziwieniem, że improwizowałem tematy, fantazje i melodie głęboko melancholijne, które istotom najmniej wrażliwym wycisnęłyby łzy z oczu. (…) Można o nich sądzić jedynie po kilku polonezach o posępnym nastroju, które zapisałem w wolnych chwilach…” ł.