O mój maleńki

Halkę, tytułową bohaterkę swej opery, Moniuszko obdarzył w tej nowej partyturze aż czterema numerami solowymi: w I akcie jest to aria Jako od wichru krzew połamany, w II — aria Gdybym rannym słonkiem, w akcie IV zaś cavatina O mój maleńki i pieśń finałowa Jazbym cię miała zabić, mój drogi. Trzy z tych utworów figurowały już w pierwotnej, dwuaktowej wileńskiej wersji opery, natomiast arię Gdybym rannym słonkiem dopisał kompozytor bezpośrednio przed premierą warszawską. Chodziło mu nie tylko o rozbudowanie opery do czterech aktów, ale także, kto wie czy nie bardziej, o pozyskanie względów wykonawczyni głównej roli, znakomitej sopranistki Pauliny Rivoli. Od sławnej tej i bardzo ustosunkowanej artystki wiele zależało, gdy tymczasem do Moniuszki dotarła zakulisowa wieść, jakoby primadonna kręciła trochę noskiem, nie znajdując w Halce arii prawdziwie dla siebie popisowej. Dodajmy, że Rivoli, dama bardzo wytworna i rozpieszczana hołdami, nie miała zbyt wielkiej ochoty wcielić się w dziewczyną z gminu, i to jeszcze solidnie przez panicza zhańbionął. Nie dziw, że w takiej opresji kompozytor przywołał na pomoc cały swój talent, by solistkę swą muzyką zadowolić2. Powstała aria majstersztyk, udatnie kojarząca piękną, potoczystą melodię z efektownymi wysokimi dźwiękami — utwór mogący być ozdobą każdej opery i popisem każdej mistrzyni bel canta. Autor tekstu, Włodzimierz Wolski, też nie zawiódł, choć — jak się wydaje — w pośpiechu wziął sobie za wzór słowa Stefana Witwickiego do pieśni Chopina Życzenie op. 74 nr 1. U Witwickiego początek brzmi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *