Suita symfoniczna
Z pewnością znają Czytelnicy baśnie o Ali Babie i czterdziestu rozbójnikach, o Aladynie i cudownej lampie, o podróżach Sindbada Żeglarza… I one, i tysiąc innych opowieści, legend, baśni i anegdot różnej treści zawarte są w liczącej sobie ponad tysiąc lat arabskiej Księdze tysiąca i jednej nocy. Pierwszy polski jej przekład ukazał się u nas w 1768 roku. Drugie wydanie w 1966. A znając obecne tempo wydawnicze, możemy być pewni, że nasze prawnuki też trzecie wydanie otrzymają. Dwoje jest głównych bohaterów owej Księgi. Pierwszym jest sułtan Szahrijar, który znając niewierność kobiet, żenił się wciąż od nowa i — aby nie narażać się na zdradę — po prostu kazał zabijać swe małżonki natychmiast po nocy poślubnej. Mądry to był człek i nie przypadkiem przeszedł do historii.
Ale raz trafiła kosa na kamień. Sułtan ożenił się któryś tam raz z rzędu. Piękną wybranką okazała się niejaka Szecherezada (bohaterka Księgi nr 2). Była to osoba nie tylko wprawna w pieszczotach, ale i okrutnie wygadana. Potrafiła tak zafascynować małżonka swymi opowieściami, że pan i władca, pożerany ciekawością, przez tysiąc i jedną noc odkładał egzekucję, aż wreszcie w ogóle dał spokój…
Tę właśnie sułtankę Szecherezadę (a byłaby z niej wspaniała spikerka telewizyjna!), uwiecznił także w tytule swej Suity symfonicznej kompozytor rosyjski Mikołaj Rimski-Korsakow.