Problemy z przemysłem muzycznym

Dynamiczny i żywiołowy rozwój przemysłu muzycznego w ZSRR przyniósł również problemy. Często zwracają na nie uwagę kompozytorzy, działacze i sami wykonawcy, coraz częściej temat ten podejmuje również prasa. „Sowietskaja kultura” pisała: „Przedstawienia estradowe ogląda kilkadziesiąt milionów widzów rocznie. Tym ostrożniej artyści estradowi winni odnosić się do swego repertuaru, do tego, co prezentują ludziom w salach koncertowych, w radiu i w telewizji, co nagrywają na płytach gramofonowych. Wszak zdobyć popularność jest dzisiaj łatwo: wystarczy jeden program telewizyjny!” Ta sama „Sowietskaja kultura” powróciła do tematu w 1978 r., pisząc: „Domeną muzyki wokalno-instrumentalnej pozostaje piosenka. Większość zespołów z tych właśnie utworów tworzy programy prezentowane na estradach. Jak wyglądają te prezentacje? Co z nich wynosi widz i słuchacz? Czy można mówić o jakichś emocjach, przeżyciach? Trudno o to, gdy widzi się jedynie «przytupy» i «podrygiwania». W całości odnosi się wrażenie, że nasze liczne zespoły zupełnie nie zdają sobie sprawy z syntetyzujących wartości piosenki, nie domyślają się, że «piosenkarz ma do czynienia nie z jednym gatunkiem sztuki, lecz jednocześnie z trzema: wokalnym, muzycznym i estradowym. I w tym kryje się ogromna trudność piosenki… Wszystkie te gatunki musi śpiewak połączyć w jedną całość». Te słowa Stanisławskiego [Konstantin Stanisławski, 1863-1938, rosyjski aktor, reżyser, teoretyk i reformator teatru  przyp. aut.], skierowane kiedyś do śpiewaków operowych, można dziś w całości odnieść do pieśniarzy estradowych”. Artykuły, eseje, krytyki, nawet dyskusje w podobnym stylu, z zaangażowaniem największych autorytetów muzycznych (kompozytorzy Soło- wiow-Siedoj, Nowikow i Chrennikow, dyrygent Siłantiew), jak bumerang wracają na łamy prasy radzieckiej  kulturalnej i codziennej. Mają na celu położenie kresu pozornie nieskoordynowanej działalności „amatorów” i różnych „domorosłych talentów”, jednak poza chwilową sensacyjką nie odnoszą  na szczęście!  pożądanego skutku. Muzyka rozry kowa w Związku Radzieckim rozwija się, jak mi się wydaje, właściwii prawidłowo.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *