Stąd już krok do powstania Collegium Musicum

Symphonic- oraz jazz-rockowe Collegium Musicum zrazu kontynuowało działalność zespołu Prúdy, później stało się silnym, ostatecznie zwycięskim konkurentem tej grupy, od 1972 r. przewodząc wszystkim słowackim formacjom rockowym. Powstało przypadkowo 4 lata wcześniej, w następstwie koncertu brytyjskiego The Nice na praskim Festiwalu Beatowym; jednym z dalszych laureatów tej imprezy był właśnie Prúdy, jednym z jego członków — organista Marián Varga. Ten zdolny student, wkrótce absolwent bratysławskiego konserwatorium, urzeczony i zafascynowany wirtuozerią Keitha Emersona, odkrył w sobie podobne umiejętności, możliwości i zainteresowania muzyczne. Stąd już krok do powstania Collegium Musicum, zespołu o nieokreślonym obliczu muzycznym, w równym stopniu jazz-rockowego (zdaniem krytyków), co symphonic-ro- ckowego (z racji zafascynowania klasykami — Rachmaninowem, Handlem, no i Bachem). Sam Varga nazywa swój zespół klasyczno-rocko- wym. Gdy w 1965 r. Varga związał się z raczej tuzinkową grupą Prúdy, wniósł do jej życia wiele nowego; odtąd zaczęto równać w górę, grać utwory coraz trudniejsze, tworzyć rzeczy coraz ambitniejsze, samemu aranżować, nie oglądając się ani na listy przebojów, ani na kręcących nosami recenzentów. Prúdy był zespołem awangardowym w pełnym tego słowa znaczeniu: stale naprzód, ciągle przed innymi. Podobnie Varga — niezmiennie pierwszy słowacki rockman, którego pomysły, inwencja i talent ciągle gnały go do przodu. Po błyskotliwym debiucie w 1969 r., po pierwszych płytach (zwłaszcza bardzo udanym albumie Konvergencie z 1971 r.), o Collegium Musicum jakby zapomniano: długotrwała choroba lidera była powodem tego,
że przez długi czas zespół nie występował, potem ograniczał się jedynie do nagrywania płyt. Kilkakrotnie zmieniał skład, jednak jego trzonem zawsze było trio: organy Hammonda + gitara basowa + perkusja. W połowie lat siedemdziesiątych Varga skoncentrował się na ambitnej penetracji dzieł klasyków (obecnie Haydn, Prokofiew, nawet Bartók), interesującej własnej twórczości organowej oraz na wspólnych z Hammelem eksperymentach — chociażby takich, jak wspomniane poprzednio płyty Ze- lena pośta (dodatkowo z gitarzystą Hladíkiem), Na II. programe sna czy późniejsza Invergencie. Sensacją sezonu teatralnego 1976/77 w Bratysławie był musical Cyrano z muzyką Mariana Vargi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *